Noworodkowe sesje domowe to pełne swobody i niepowtarzalnych emocji fotografie. Są one bardzo luźne, pełne niewymuszonej atmosfery, szczególnie jeśli w rodzinie są starsze dzieci lub zwierzęta 🙂 Trudno przewidzieć jest scenariusz takiego spotkania, dlatego najczęściej działam spontanicznie i z doświadczenia wiem, że te nieplanowane kadry są najfajniejsze. 

A na czym najbardziej mi zależy? Na naturalnych i pełnych bliskości relacjach, na pokazaniu Was, tacy jacy jesteście na co dzień. Staram się unikać typowego pozowania, chociaż przyznam, że staram się byście mieli 1-2 zdjęcia takie typowe do ramki 🙂 Reszta to już nasza wspólna inicjatywa! Bo efekty sesji zależą od dwóch stron! To obustronny wysiłek i jeśli dacie z siebie wszystko, to powstaną pełne czułości i radości kadry. A co dokładnie trzeba robić podczas sesji? Dużo się tulić, dotykać, całować, rozśmieszać. A wszystko to podczas rozmowy ze mną 🙂 To tak dla rozluźnienia. Jestem osobą, której buzia się nie zamyka, a kwestie związane z macierzyństwem, ciążą, wychowaniem dzieci to mój konik. Uwielbiam poznawać Wasze historie i słuchać o Waszych dzieciach. Sama jestem mamą 2 letniej Meli i doskonale rozumiem Was drogie mamy. Jak ważne jest uchwycenie wszystkich Was na wspólnych zdjęciach w pierwszych tygodniach życia nowego członka rodziny.

Przed Wami sesja Wincentego w ostatnim dniu bycia noworodkiem oraz jego siostra Matylda, rodzice Ania i Michał oraz Drops.